09
maj
Odkrywam wciąż nowe fascynujące dźwięki…odkrywam jak dusza gra ..coraz wyraźniej..coraz odważniej..coraz delikatniej ..ledwie słyszalnie….najpiękniej wybrzmiewa o świcie..kiedy śpi miasto…zanim na ulice wyjdą jego mieszkańcy i usłyszę pierwszy warkot silnika..kiedy palce poruszają się bezszelestnie po dźwiękach i zanika różnica pomiędzy mną, instrumentem i ptasim trelem…wieczory z sansulą także bywają piękne…kiedy jej pieśń niknie w płomieniach świec…kiedy rozmywają się granice jaźni ze snem…kiedy jedyne co śpiewa we mnie to ..jestem..jestem..we wszystkich językach świata..w jednym…we wszystkim co mnie otacza..we wszystkim co płynie…jesteś…jesteś.. .jestem…jesteś…jest-ni e-nie..tchnienie..jest…
Lubię słuchać jak sansula snuje swą opowieść, co dzień, co noc inną..wsłuchuję się w jej pieśń gdy światła zapalają się i gasną..słyszę kroki, myśli, czyny tysięcy istnień w jednej jedynej kropli dźwięku…i wtedy jestem..jesteś..znikamy w istnieniu…
Lubię słuchać jak sansula snuje swą opowieść, co dzień, co noc inną..wsłuchuję się w jej pieśń gdy światła zapalają się i gasną..słyszę kroki, myśli, czyny tysięcy istnień w jednej jedynej kropli dźwięku…i wtedy jestem..jesteś..znikamy w istnieniu…
Dodaj komentarz